Witaj w 133. odcinku podcastu Marketing MasterClass. Dzisiaj goszczę wyjątkową osobę. Ewelina Stępnicka, z którą porozmawiamy o odkrywaniu samych siebie, o emocjach i pokonywaniu granic. Ewelina jest absolwentka psychologii i neuronauki Queens College. Pracowała w klinice psychiatrycznej w Nowym Jorku, gdzie była specjalistą od terapii grupowych. Wypadek i choroba przyczyniły się do odkrycia przez nią innych metod pracy z ludźmi. Wykorzystuje w nich wszystkie aspekty naszego istnienia: psychiczny, mentalny i duchowy. Jej filozofią wykorzystywaną w metodzie ODKRYWANIA jest to, że jesteśmy cudem do odkrycia, a nie problemem do naprawienia.
Pamiętaj żeby słuchając robić notatki, te poniżej na pewno Ci w tym pomogą.
Kim jest Ewelina Stępnicka:
- Historianka – jej praca polega na opowiadaniu historii.
- Przypominajka – przypomina o rzeczach, które my już wiemy i znamy, ale czasem o nich zapominamy. Ewelina przypomina, że nie jesteśmy problemem do naprawienia, a cudem do odkrycia.
- Jej historia połączyła wszystko razem: ciało, psychikę i ducha.
- Jeśli chcemy coś stworzyć, to możemy to zrobić na 2 sposoby:
- poprawiać siebie
- odkrywać siebie: odkrywać potencjał, marzenia, pragnienia.
Ewelina Stępnicka – Filozofia
- Słowa filozofii Eweliny: “Jesteś cudem do odkrycia, a nie problemem do naprawienia” pojawiły się u niej po wypadku.
- W tych słowach nie chodzi o to, by siedzieć w miejscu, a o intencję, ponieważ jest jeszcze wiele do zrobienia, np. potencjał do odkrycia, czy nawyki do zmienienia.
- Gdy się rodzimy, jesteśmy szklanką czystej wody, która z czasem się zanieczyszcza, np. lękami, czy ograniczeniami. Rozwój polega na tym, aby tę wodę oczyścić.
- Jesteśmy piękną rzeźbą, którą trzeba odkryć, ponieważ skrywa się pod warstwą różnych rzeczy.
- Możemy uderzać młotem, jak w zepsuty kamień lub możemy odkrywać tę rzeźbę wykorzystując rzeźbienie, czyli z miłością.
- Budowanie biznesu jest trudne i wymaga pracy, ale jest łatwiejsze jeśli pamiętamy kim jesteśmy.
- Bycie cudem jest punktem wyjścia. Każdy ma cele i marzenia, które same się nie zrealizują.
Realizacja celów
- Trzeba podjąć decyzję, że chcemy, aby coś co robimy było częścią naszego życia.
- Trzeba wziąć wiosła i płynąć w stronę, którą sami wybierzemy.
- Uczyć się od innych osób.
- Tworzenie falami: jest okres intensywny, gdzie pojawia się codziennie i jest okres, gdy jej nie ma przez dłuższy czas. W tym braku systematyczności jest ukryty system, bo gdy kreacja przychodzi, zostawia wszystko i pracuje nad tym. Może sobie pozwolić na to, ponieważ zgromadziła swoją społeczność, która już się do tego przyzwyczaiła. Nowe osoby, jeśli nie będą się pojawiać systematycznie, to na pewno zginą w tłumie innych, podobnych do nich.
- Czasem trzeba pomóc inspiracji poprzez stworzenie odpowiedniej przestrzeni do tego.
- Ty jesteś artystą, który tworzy dzieła.
- Trzeba mieć dużo wiary, się nie poddawać i wiedzieć, gdzie jest cel.
Opór przed czymś nowym
- Wielokrotnie odczuwała opór w postaci, np. strachu, lenistwa, czy niskiej samooceny.
- Książka “Do roboty” Stevena Pressfielda.
- Czekamy aż opór minie, ale ten moment nie nadejdzie, więc musimy nauczyć się go kontrolować.
- Mamy w sobie system obronny, gdzie nasz mózg “nie chce mi się” odczytuje jako zagrożenie. Organizm zrobi wszystko, aby tego uniknąć.
- Opór nigdy nie odchodzi, po prostu przychodzi w innej postaci.
- Są ludzie, którzy działają pomimo oporu, a są ludzie, którzy czekają aż minie.
- Świadomość jest silniejsza niż system oporny.
- Opór jest elementem życia, biznesu, z którym my, cud musimy sobie poradzić.
- Pomocne w starciu z oporem jest wracanie do dlaczego. Dlaczego Ty to robisz?
- Przedsiębiorcy zdają sobie sprawę, że na ich drodze pojawi się opór i inne wyzwania i dostosowują swoje działania do danej sytuacji.
- Myślimy, że tylko my tak mamy i łączymy się z daną rzeczą, ale w rzeczywistości nie jesteśmy nią. Robi tak większość ludzi na świecie.
- Hejt nie określa Ciebie i dlatego jest do odłupania. Jest to część doświadczenia.
- Opór jest zawsze: najpierw, bo idzie słabo, później czy iść dalej.
- Przestań się z tym tak bardzo identyfikować i pamiętaj, dlaczego wybrałeś się w tę podróż.
Chęci do działania i tworzenia
- W swoich kursach wypełnia swoją rolę przypominajki.
- Większość życia była zagubiona i żyła czyimś życiem.
- Zatrzymaj się i dostrzeż, że w Twoim życiu są zanieczyszczenia. Poświęć czas na zrozumienie, co jest jej czystą wodą i posprzątaj ją.
- Przypominaj sobie o tym stale.
- W I etapie musisz oddzielić to, co nie jest Twoje – odkrywanie.
- W kolejnym kroku tworzysz nową, swoją drogę – tworzenie.
- Trzeba pamiętać o planowaniu pracy, która jest do wykonania.
Jeśli interesują Cię kursy i planery Eweliny, możesz je nabyć na stronie internetowej: www.ewelinastepnicka.pl
Daj sobie czas
- Zastanów się i daj sobie czas na sprawdzenie, czy dany pomysł jest rzeczywiście jest.
- Mamy teraz mało czasu i nie chce nam się na nic czekać, bo wszystko biegnie.
- Zbuduj biznes zgodny z Tobą, wytwórz swój balans i bądź cierpliwy w tych działaniach.
- Będąc na początku swej drogi, gdy nie jesteś znany, budujesz i sprawdzasz swoje dlaczego. Jeśli jest wystarczająco silne, to nawet pomimo zainteresowania Ty się nie poddasz i będziesz działać dalej.
- Wszystko w procesie budowania jest potrzebne, nawet hejterzy.
- Moment, gdy jesteśmy nieznani jest trudny dla umysłu, ale piękny dla serca, ponieważ nie istnieje jeszcze presja.
- Trudno jest tworzyć dla siebie, z siebie do klienta.
- Pułapką jest myślenie: co ludzie chcą, co jest modne, co się opłaca, ponieważ zanika nasze dlaczego.
- Czas jest niezbędny, abyś znalazł siebie i swój głos w danym biznesie.
- Wykorzystaj czas budowania.
- Zbuduj prawdziwą relację z konsumentem, bez ciągłego myślenia, czy trafiłeś z pomysłem. Daj się polubić tym, którzy chcą Cię polubić i daj odejść pozostałym.
- Nikt nigdy nie zrobi tego tak jak Ty.
- Zamiast się martwić, że czas upływa, ciesz się i wykorzystaj go na zbudowanie rdzenia i relacji z odbiorcami.
Kogo zaprosiłaby Ewelina na kolację
- Swojego tatę, ponieważ nie miała okazji go poznać.
- Piosenkarkę Sade, ponieważ nie żyje w świetle reflektorów i znika raz na jakiś czas, ale gdy wraca to wszyscy o niej słyszą.
- Maya Angelou, ponieważ pomaga jej w walce z oporem.
Ewelina Stępnicka – Finalna rada
Jesteś cudem do odkrycia, a nie problemem do naprawienia. Jest to filozofia, która pomoże nam przejść momenty oporu w budowaniu biznesu (i nie tylko) z głęboką przestrzenią. Pamiętaj, że cokolwiek spotkasz na swojej drodze, to nie jesteś Ty, tylko element do odłupania. Cud, pomimo, że brzmi cukierkowo, to jest w tym ogromna siła. Jesteśmy godni sukcesu. Inaczej wykonuje się pracę patrząc na siebie jak na problem do naprawienia, a inaczej, gdy patrzymy na siebie jako cud.
Ewelina Stępnicka – Kontakt
Strona internetowa: www.ewelinastepnicka.pl
Fanpage: Ewelina Stępnicka <<kliknij tutaj>>
>> Podobał Ci się ten odcinek?
Koniecznie zostaw swoją pozytywną opinię na iTunes i Spotify oraz komentarz na moim blogu!
Powiedz znajomemu o Marketing MasterClass.
>> Inne odcinki, które mogą Cię zainteresować:
6 zasad MEGAskutecznej reklamy na Facebooku przy sprzedaży kursów online i nie tylko
Case study: 308 tys. zł w 30 dni, czyli sprzedaż kursów online krok po kroku. Część 1
Kontakt z Magdą:
Pełne nagrania z 3 dni szkolenia Kampania WOW 2 <Kliknij tu>
Grupa na Facebooku: Kursy Online – Strategia i Sprzedaż by Magdalena Pawłowska
Strona internetowa: www.magdalenap.com
Facebook: www.fb.com/magdalenamarketing
Instagram: www.instagram.com/magdalena_pawlowska
===============
Jeśli jeszcze nie pobrałeś Bezpłatnego Rozdziału Bestsellerowej Książki „Jedna kampania do wolności”, to możesz zrobić to TUTAJ:
Jeśli chcesz cały SYSTEM (a jestem pewna, że chcesz!) to od razu zamów książkę TUTAJ: www.jednakampania.pl
Transkrypcja “Jak odkrywanie siebie pomoże Ci w zbudowaniu biznesu? – Ewelina Stępnicka”
MP: Witaj w podcaście Marketing MasterClass, z tej strony twój host Magdalena Pawłowska. W tym odcinku będziemy rozmawiać o odkrywaniu prawdziwego siebie, o emocjach, o pokonywaniu własnych granic i sięganiu po to, czego naprawdę pragniesz. Odcinek inny niż wszystkie dotychczas, gość inny niż wszyscy dotychczas, z nami dzisiaj będzie Ewelina Stępnicka. Studiowała psychologię i neuronaukę na Queens College w Nowym Jorku. Mieszkając w Nowym Jorku, pracowała w klinice psychiatrycznej, specjalizując się w terapiach grupowych. W 2010 roku choroba oraz wypadek spowodowały, że otworzyła się na bardziej alternatywne metody pracy z ludźmi, na dziś dzień łączy każdy aspekt naszego istnienia – psychiczny, mentalny oraz duchowy. Prowadzi szkolenia na żywo oraz online, używając swojej autorskiej metody odkrywania, która oparta jest na jej głównej filozofii głoszącej, że jesteśmy cudem do odkrycia, a nie problemem do naprawienia. Osobiście jest to dla mnie bardzo ważny odcinek, bo z Eweliną znamy się prywatnie od wielu lat i wiele razy Ewelina pomogła mi swoim podejściem w poukładaniu relacji oraz własnych emocji. Wierzę, że w tym podcaście dostaniesz kawałek właśnie tego, tej jej magii dla siebie. Jeżeli jesteś nowym słuchaczem podcastu, witam cię bardzo serdecznie. Jeżeli jesteś stałym słuchaczem, tym bardziej jest mi miło, że ponownie wracasz. Zasady tego podcastu są bardzo proste, ja co tydzień zupełnie bezpłatnie dostarczam dla ciebie świeży, bardzo wartościowy content, a ty, jeżeli dany odcinek podobał się tobie, mówisz jednej osobie ze swojego otoczenia, że podcast Marketing MasterClass istnieje i że musi zacząć go słuchać. Zapraszam również do pozostawienia swojej opinii na temat podcastu na iTunes bądź Spotify, co miesiąc spośród świeżych opinii wybieram jedną osobę, której bezpłatnie przekazuję dostęp do nagrania VOD z mojego trzydniowego szkolenia „Kampania WOW”. Aby móc wygrać to nagranie, jedyne co musisz zrobić, pozostawić pozytywną opinię na temat podcastu na iTunes bądź Spotify, zrobić screen swojej opinii i przesłać to nam na adres hello@magdalenap.com. A już teraz serdecznie zapraszam do fantastycznego wywiadu z Eweliną Stępnicką. Witam ciebie bardzo serdecznie, Ewelinko, w podcaście Marketing MasterClass, jest to dla mnie niezwykła okazja i przyjemność, żeby porozmawiać z tobą i no dać też możliwość słuchaczom, żeby jeszcze lepiej ciebie poznali, a myślę, że w społeczności Marketing MasterClass jest sporo osób, które jeszcze ciebie nie znają, a to, co mówisz, to, czym się dzielisz, jest niesamowicie wartościowe, w związku z tym już się nie mogę doczekać na tą naszą rozmowę.
ES: No ja również, dziękuję, Madziu, dziękuję za zaproszenie. Witam ciebie, witam wszystkich słuchaczy, naprawdę no bardzo się cieszę, że tu jestem, ogromny zaszczyt dla mnie i cieszę się na nasz wspólnie spędzony czas, który tutaj będzie za chwilkę.
Kim jest Ewelina Stępnicka ?
MP: Super. Myślę. że fajnie by było, gdybyśmy po prostu zaczęły od takiego pytania, tak aby społeczność Marketing MasterClass miała właśnie takie pełniejsze zrozumienie, to kim jesteś, czym się zajmujesz. Ja oczywiście ciebie już trochę przedstawiłam, natomiast wiadomo, kiedy opowiesz to własnymi słowami, to nabierze to jeszcze innego takiego znaczenia, więc jakbyś mogła nam powiedzieć właśnie w kilku słowach, kim jest Ewelina Stępnicka i czym się zajmuje.
ES: To się zmieniało przez wszystkie lata, różne ja drogi przeszłam i na ten moment ostatnio właśnie gdzieś występowałam publicznie i przedstawiłam się jako historianka i przypominajka. I już opowiadam, jest to bardzo biznesowe w tym, choć nie brzmi może tak. Dlaczego historianka? Dlatego, że chyba to, co ja robię, moja praca sprowadza się do opowiadania historii najbardziej, to tak zwany storyteller. To jest coś, co ja robię najczęściej, to jest sposób, w jaki ja pracuję, tak też wyglądają moje kursy online, każda jakby lekcja jest przekazana w formie historii najbardziej.
Przypominajka, dlaczego przypominajka? Dlatego, że te prawdy, które gdzieś są i na kursie, i w moich przekazach na wideo i na live’ach, które robię bardzo często, są takimi przypomnieniami, my już to wiemy, to jest gdzieś ukryte w naszym sercu, w tej mądrości, która jest w każdym z nas, ale łatwo to zapomnieć, więc no dobrze sobie to przypomnieć raz na jakiś czas. Więc to tak, a tak naprawdę to najbardziej chyba jestem znana ludziom z powiedzenia, z filozofii tak naprawdę – nie jesteśmy cudem do odkrycia ani problemem do naprawienia. Więc moja praca poprzez te historie, poprzez przypominanie polega na przypominaniu nam, że nie jesteśmy tym problemem do naprawienia, a cudem do odkrycia. Co nie oznacza, że tam nie ma roboty do zrobienia, tylko to jest w ogóle inna intencja podchodzenia do tego rozwoju, czy to będzie biznes, czy to będzie rozwój duchowy, czy to będzie rozwój osobisty, czy to będzie praca nad ciałem, czy to będzie praca z psychiką. Bo moja droga się zaczęła tak naprawdę od ciała, a może nawet wcześniej od studiowania psychologii jeszcze w Stanach i gdzieś teraz życie tak naprawdę to wszystko połączyło razem, i tą psychologię, i te ciało, i duchowości, i biznes razem, i złączyło to w taką historiankę, przypominajkę. Jednak tak naprawdę to jest przypomnienie nam, że cokolwiek chcemy stworzyć w życiu, znów, czy to jest biznes, czy też kurs online, czy to jest zmiana naszego życia na jakiejkolwiek płaszczyźnie, to można do tego podejść na dwa sposoby. Można siebie naprawiać i to, co jest do zrobienia, gdzie tam jest wiele intencji lęku i takiego patrzenia na siebie właśnie jak na ten problem, a można siebie odkrywać, zdejmować to, co niepotrzebne, co stoi na drodze do naszego biznesu, do stworzenie kursu online, do poprawy zdrowia fizycznego, psychicznego, odkrywać potencjał, który w nas się skrywa, odkrywać marzenia, odkrywać pragnienia, które później są tym motorem napędzającym do tego, czego w życiu pragniemy, znów, czy to jest w biznesie, czy to jest w życiu zawodowym, czy to jest w rodzinie, czy to jest gdzieś w naszym zdrowiu psychicznym czy fizycznym.
MP: Cudownie. No absolutnie ja tutaj, wiesz, podpisuję się dwoma rękoma pod tym, co powiedziałaś, ale cudowne jest to powiedzenie i tak naprawdę, wiesz, ta praca, którą ty wykonujesz, tak naprawdę dając znać ludziom, no właśnie, że jesteś cudem do odkrycia, a nie problemem do naprawienia. Bo tak dużo widzę takich komunikatów właśnie, że różnego rodzaju trenerzy czy coachowie, czy po prostu osoby, które gdzieś tam się wypowiadają na takie tematy, mówią: bądź najlepszą wersją siebie, popraw siebie, tutaj, zobacz, masz, jeszcze tego ci brakuje, tego ci brakuje, musisz tutaj sobie dodać, prawda. No właśnie i to ma jakiś wpływ, nawet no oczywiście bardzo duży wpływ, ale ma wpływ w jakimś kierunku, natomiast ta twoja filozofia i to, co robisz, jakby trochę kieruje w innym kierunku, tak, żeby… No właśnie, jakbyś mogła trochę powiedzieć jeszcze nam więcej na ten temat .
Filozofia Eweliny Stępnickiej – Jesteś cudem
ES: Tak i to jest bardzo fajne pytanie i bardzo fajny kierunek tutaj, dlatego że te słowa przyszły do mnie wiele lat temu po wypadku, one przyleciały dosłownie z sufitu, wylądowały w moim sercu i ja się bardzo wzruszyłam, jak ja usłyszałam, poczułam te słowa, natomiast ja nie do końca umiałam je zrozumieć, a już na pewno nie do końca umiałam uwierzyć w nie, dlatego że na tamten moment to ani ja nie myślałam o sobie samej jako o cudzie, ani na pewno o życiu, o ludziach, o tym, co się działo dookoła. I ja nie umiałam się odnaleźć w tym zdaniu, które było super zdaniem, fajnym tekstem ma Facebooku, ale ja wiedziałam, że tam jest coś więcej, ale nie umiałam tak odnaleźć, bo myślałam sobie właśnie, no tak, no to to… Ja wtedy studiowałam psychologię i mówię: no to jak to się ma do tego, że my się właśnie stajemy najlepszą wersją siebie, że my się rozwijamy, że my się zmieniamy, że my przepracowujemy, że my odcinamy stare programy, tak, jak to się w ogóle ma do tego i jak to się ma do tego, że skoro ja już jestem cudem, a w moim życiu tak wiele rzeczy jest jeszcze nie tak, to jak, to gdzie ten cud, to jak i teraz jak to się ma do ludzi, którzy tyle krzywdy robią drugiemu człowiekowi, bo tacy ludzie też są. I tak naprawdę sporo czasu mi to zajęło i pracy nad sobą, zanim ja gdzieś tak poczułam głębię tego i tych słów, to się stało taką filozofią. Bo ja wiedziałam, że to nie polega na tym, że teraz mam usiąść na tym fotelu i powiedzieć: okej, ja jestem cudem, nie robię nic, to się samo wydarzy. Ale wiedziałam też, że coś tu jest na rzeczy z tym rozwojem i to się dla mnie właśnie sprowadza do takiej intencji, że… W ogóle taka śmieszna historia jest taka, że ludzie, którzy gdzieś tam znają mnie i znają te moje tekściki, to czasem, jak na mnie trafiają na ulicy czy gdzieś na warsztacie i coś mówią: no wiesz, Ewelinko, ja mam taki problem, to znaczy, wiesz, to nie jest problem, nie. Albo: wiesz, ja muszę jeszcze to i to przerobić, to znaczy odkryć, nie przerobić. To nie o to chodzi, że już nigdy nie możesz użyć słowa problem i nie możesz czegoś przerabiać, to chodzi o to, co jest pod spodem, o tą intencję, że tam dalej jest robota do zrobienia, wiesz, że tam dalej jest, tam dalej będą potencjały do odkrycia, tam będą nawyki, które nam nie sprzyjają, które ciągną nas w dół, do zostawienia. Ja zawsze mówię, jak się rodzimy, to jesteśmy taką szklankę czystej wody, tak, tą czystością chodzącą, ale my jesteśmy też jak te dzieci, jak gąbka i nam tam plują różne rzeczy do tej wody, każdy, kto nas spotyka, i miłość, ale też i lęki, uwarunkowania, ograniczenia, przekonania. I jeżeli my chcemy w tym rozwoju iść dalej i kreować w tej przestrzeni czystej wody, no to musimy tą wodę oczyścić, prawda. Ale Jeff Foster, on powiedział właśnie bardzo podobne zdanie, on powiedział: przestań siebie naprawiać, nigdy nie byłeś popsuty.
MP: Cudownie.
ES: I ta część tej czystej wody, tej mądrości, która jest w każdym z nas, ona tam jest, ale też tam pływają różne gluty, wiecie, kochani, po prostu.
MP: Tak.
ES: Więc ten rozwój polega na tym, żeby te gluty po prostu wyjąć, tak, i ta intencja wtedy się zmienia, bo my nie patrzymy na siebie jako na coś połamanego, my dalej zakasujemy rękawy i dalej. Bo to jest to, gdzie ja też trochę sobie przyleniuchowałam, mówię: okej, no skoro ja jestem cudem, to sobie posiedzę, nie, to, co nie trzeba, to odpadnie. I też jest taka znana metafora, często jej używam, Michała Anioła, który rzeźbił te piękne rzeźby i się ludzie go pytali: no jak ty te rzeźby rzeźbisz, jak ty te rzeźby rzeźbisz? On mówi: no ja ich nie wyrzeźbiłem, ja odłupałem co niepotrzebne, a rzeźba skrywała się pod spodem. Więc okej, my jesteśmy tą piękną rzeźbą, ale ona jest oklejona różnymi rzeczami i rozwój może być waleniem w siebie tym młotem jak w jakiś naprawdę zepsuty, połamany kamień, a może być sztuką odkrywania i odłupywania, i rzeźbienia, gdzie my dochodzimy do tego piękna, które jest w nas i gdzie my odkrywamy kawałek po kawałku, z miłością. I znów, czy to jest biznes, czy to jest psychologia, czy to jest jakikolwiek rozwój, tym bardziej biznes, gdzie my z miłością po prostu odkrywamy to, co jeszcze przykrywa te piękno, które jest, którym my jesteśmy w rdzeniu naszym, bo jak my z tej przestrzeni będziemy kreować biznes i nasze kursy online, i warsztaty, i książki pisać, i firmy otwierać, to jakie piękne to będzie. I w dodatku ty wiesz bardziej niż ja zdecydowanie, bo ja jestem krótko w tym jako w biznesie, że ta droga budowania biznesu nie jest łatwa, że to jest robota do zrobienia.
MP: Tak.
ES: Ja często przekornie mówię: jest robota do zrobienia, cudy. I ta robota do zrobienia jest o wiele łatwiejsza, jak my pamiętamy, kim my jesteśmy w tym rdzeniu i jak każdy krok, który mamy do przejścia, nawet każdy lęk, opór, lenistwo, co stoi na drodze do tego kolejnego kroku, jak my podchodzimy do tego jako coś, co po prostu przykrywa te światło, którym jesteśmy, ten potencjał, te marzenia, te pragnienia, ta siła, która jest w każdym z nas bez wyjątku. I to jest taki… dziękuję ci za to pytanie, bo to często w ogóle ja jestem za to też krytykowana, tam w swoim świecie bardziej, tak, o, wszyscy jesteśmy cudem, to teraz w ogóle usiądź na fotelu i nic nie rób. No nie, nie. A to jak ja mówię, jest robota to zrobiłam, no to jak jest robota do zrobienia, jak ja jestem cudem, to po co ja mam tu coś robić. No nie, to jest i to, i to, planeta Ziemia.
MP: Oczywiście, że tak, ale to, że jesteśmy cudem, to tak jak powiedziałaś, to jest intencja, pewien taki punkt wyjścia, ale każdy z nas ma jakiś cel, ma jakieś marzenie, coś chce zrobić, ma jakąś, czy możemy to nazwać, misję, wizję, pasję, no cokolwiek, prawda, i to zazwyczaj w naszym świecie, w tym, w którym żyjemy tutaj, w tym materialnym rzeczy same aż tak się nie dzieją, to znaczy my musimy właśnie, jeżeli chcemy stworzyć biznes online czy chcemy zbudować społeczność wokół nas, no to musimy zacząć się z tymi ludźmi na przykład komunikować. Jeżeli ktoś stoi w kącie i czeka, aż go znajdą, no to to nie są do końca te czasy, prawda, żeby to działało, dzisiaj to wygląda zupełnie inaczej i musimy dać się poznać, dlatego że po drugiej stronie są też ludzie. A my wiemy przecież, że tak jak nawiązujemy relację z drugim człowiekiem, no to właśnie sama nazwa relacja wskazuje na to, że my musimy tam być i czy to jest nawiązywanie relacji online poprzez… my, kiedy robimy Facebook live’y czy na przykład kiedy nagrywasz film nowy na YouTube, czy chociażby taki podcast, to jest forma nawiązywania relacji. Teraz ktoś słucha tej naszej rozmowy, może kiedy na przykład jedzie samochodem albo może ktoś uprawia jogging, albo jest na siłowni, prawda, więc to jest takie w ogóle bardzo intymne teraz doświadczenie, bo my jesteśmy u kogoś w uszach, czyli ktoś słucha tej rozmowy i my budujemy relację. Ale trzeba to zrobić, tak, trzeba było właśnie się umówić, porozmawiać, później oczywiście jest edycja podcastu, wrzucenie i tak dalej. I pewnie to odróżnia też osoby, które no właśnie idą za tym i robią tą robotę, od tych, które gdzieś tam są tymi cudami, no bo każdy jest cudem, tak, ale no właśnie, ale może nie realizuje w 100% jakiegoś swojego takiego potencjału, nie stawia się do tego, co jest dla niego możliwe, co możemy mógłby faktycznie zrealizować. Powiedz mi, jak ty podchodzisz właśnie do realizacji, do tej roboty, która jest do zrobienia, bo wiem, że masz takie po prostu swoje podejście. W momencie, kiedy masz jakiś cel, który chcesz zrealizować, na co wtedy zwracasz uwagę, jak dbasz o to, żeby faktycznie i zrealizować dany cel, ale też zadbać o siebie? Co byś tutaj nam powiedziała na ten temat?
Realizacja celów według Eweliny Stępnickiej
ES: To też się zmieniało u mnie przez lata, bo moja historia tak w wielkim skrócie jest taka, że ja gdzieś zaczęłam 10 lat temu kręcić filmy na YouTube, to się zaczęło od surowej diety, później było trochę psychologii i później duchowości, a teraz to jest taka łączeniówka tego wszystkiego. I u mnie to nigdy na początku nie było… to jeszcze nie były w ogóle takie czasy, gdzie się chciało być youtuberem, to nie istniało w ogóle, nie było jeszcze smartfonów, więc to nie było nigdy zamierzone, że coś z tego ma wyrosnąć. I nagle minęło kilka lat, i to zaczęło tak kiełkować, kiełkować i ja naprawdę musiałam się nauczyć na nowo, bo nagle coś, co ja robiłam ot tak, ja pracowałam jako kelnerka w Stanach i miałam normalną pracę, a to robiłam tak naprawdę, żeby samej sobie pomóc z tym wszystkim, co się we mnie działo, z tą całą zmianę, to mnie ukajało, to była moja pasja, to było po prostu utulenie i nagle to stało się, tak jak powiedziałaś, częścią nie tylko mojego życia, ale częścią życia wielu ludzi, którzy tego zaczynali słuchać na słuchawkach. Wielu ludziom to pomagało, wielu ludzi tego nie rozumiało, bo to jeszcze nie były takie czasy, gdzie w ogóle był nawyk słuchania innych ludzi czy nawet kręcenia, dzielenia się twórczością tak bardzo na Internecie. Ale gdzieś przyszedł taki moment, gdzie ja zdałam sobie sprawę z tego, że okej, to nie jest na chwilę, to jest część mojego życia i ja chcę, żeby to była część mojego życia. I tu był ten moment, gdzie ja wiedziałam, że ja już nie chcę być takim statkiem, który sobie płynie, takim kajakiem, który sobie tak płynie tylko sam sobie i jak jest dobry nurt, jak jest dobry wiatr, to on płynie, a jak nie, to nie, tylko że ja też chcę się stawić do tego i wziąć te wiosła, i pomóc temu płynąć. I to był proces, bo ja… my się znamy trochę osobiście, jesteś moją wielką inspiracją, ja często u siebie o tobie opowiadam, bo ja byłam leniuchem wiele, wiele lat, bałam się ludzi wbrew pozorom, bałam się w ogóle osiągania sukcesów. Jak nawet nie to, że bałam się, tylko ja nie znałam tego, nie rozumiałam, wiecznie niedowartościowana, wiecznie gdzieś na końcu, nigdy nie byłam w niczym dobra, totalny brak poczucia własnej wartości i nagle z dnia na dzień stawałam się coraz bardziej bliższa temu właśnie pamiętaniu, kim my jesteśmy tu i też nagle stałam się osobą, która przypomina to innym. I to była dla mnie bardzo duża zmiana, tak, nawet jeżeli to było jako zabawa. No i ja musiałam się naprawdę od podstaw uczyć i między innymi uczyłam się od takich ludzi jak ty, nawet nie… po prostu będąc z tobą, spędzając czas, patrząc na to, jak ty działasz, jak po prostu pewne rzeczy trzeba… trzeba się stawić, zakasać rękawy i robić. Więc teraz to jest takie coś, co jest już moją… no częścią mojej praktyki dziennej. Ja tworzę może w specyficzny sposób, w takim sensie, że u mnie to przychodzi falami, bo wiele ludzi tworzy codziennie, systematycznie i ktoś, kto patrzy na mnie z boku, toby powiedział, że ja jestem totalnie niesystematyczna, bo ja czasami jestem przez 3 miesiące codziennie, a później mnie nie ma pół roku. Ale w tej niesystematyczności i tak jest pewien system, bo ta kreacja, ona do mnie tak przychodzi i ona tak… jak ona przychodzi, to ja po prostu siadam, zatrzymuję się, zostawiam wszystko dla niej i po prostu piszę, chodzę z tym na spacery, spisuję na kartkach, słucham i nagle siadam z tym wszystkim do biurka, i to mi się układa w pewną całość, i ja później idę z tym do ludzi. I później czasem jest tak i znów ja nie wiem, jak to jest, ale ja to bardzo czuję tu, że ja potrzebuję zostawić to wszystko. I przez to, że ja tak robiłam przez lata i to też, myślę, że teraz by to tak nie zadziałało, ty raczej byś wiedziała bardziej i ciekawa jestem twojej opinii, dlatego że jak ja zaczęłam, to nie było tak dużo ludzi. Bo teraz jest nas tak dużo i wszyscy tworzą coś, więc jest łatwo nam zniknąć w tłumie, a wtedy po prostu nie były takie czasy. Więc ludzie, którzy mnie słuchają od lat, oni się przyzwyczaili, że ja jestem taka, że ja jestem i mnie nie ma, i ja wrócę. A teraz myślę, że jeżeli ktoś by teraz startował, to jednak ta systematyczność jest naprawdę dużym tutaj kluczem. Ona u mnie jest nieco inna i ja potrzebuję tego czasu, gdzie ja znikam i gdzie ja z tą kreacją chodzę, i ona ze mną rozmawia. To znów dużo artystów tak opowiada, że oni chodzą z tymi wierszami, piosenkami, czasem muszą za nimi biegać, łapać je za ogon, wsadzać z powrotem, tworzyć i później dopiero wrzucać do butelki, jak wiadomość w butelce, i puszczać to w świat. To u mnie trochę tak to wygląda, natomiast zdecydowanie jest to systematyczne, bo ja kiedyś czułam tą inspirację, ale nie stawiałam się do tego, a teraz jak ja czuję, to ja po prostu siadam i godzinami czasem siedzę, i piszę, i tworzę, kiedy to przychodzi i to jest dla mnie inne. I też ty byłaś taką osobą, która po prostu gdzieś mówiła, że no wiesz, czasem inspiracji trzeba pomóc, jak ona ciebie za ogon nie złapie, to ty po prostu stwórz tą przestrzeń, gdzie ją za ten ogon złapiesz, tak. Czasem po prostu wytwórz tą przestrzeń, usiądź. Gdzie ja pamiętam, jak my rozmawiałyśmy, ja się ciebie zapytałam, jak ty książkę napisałaś w taki, a nie inny sposób, w takim, a nie innym czasie, no to po prostu jak ty mi to powiedziałaś, to ja mówię: jest robota do zrobienia. No po prostu, Ewelinko, no po prostu usiadłam i ją napisałam. I to miało na mnie bardzo duży wpływ, bo ja gdzieś czasem czekałam, aż te rzeczy się zadzieją, jak ten taki cud czekał, aż ktoś przyjdzie i zacznie odłupywać, wiesz, z tej, tej. Mówię, okej, czemu ja tego dłuta nie wezmę i nie pomogę tutaj, przecież to ja jestem tym głównym artystą, który tą rzeźbę będzie odkrywał.
MP: Tak, no właśnie i piękną rzecz powiedziałaś na zakończenie tej wypowiedzi, która tak naprawdę tak ją cudownie podsumowała, że właśnie, że każdy z nas jest artystą w swoim własnym życiu i że czekanie na znak z nieba, na jakiś specjalny moment, na coś tam po prostu, jak to do mnie, wiesz, przyjdzie czy nie przyjdzie. To każdy z nas jest inny i każdy z nas będzie pracował i funkcjonował inaczej, a wzięcie odpowiedzialności za to, co robimy, gdzie jesteśmy, co się u nas w życiu dzieje, wiesz, to jest takie niesamowite. Ja pracuję naprawdę z wieloma osobami, które przychodzą do mnie tworzyć swoje kursy online, mają wielkie marzenia, to są osoby, które osiągnęły już, wiesz, coś w swoim życiu, są tak zwanymi ekspertami, specjalistami, czyli wiedzą po prostu, znają się na tym swoim temacie. No i teraz przychodzą tworzyć zupełnie nową przestrzeń, a przecież to jest bardzo dużo roboty, tak, szczególnie dla kogoś, kto na przykład, wiesz, dopiero zaczyna. I jeszcze zacząć to wszystko teraz od początku, no wyobraź sobie, że masz fanpage teraz, zero fanów i budujesz to od początku. Oczywiście wszystko jest możliwe i moi klienci/studenci to, wiesz, to udowadniają za każdym razem, że się da, natomiast jak dużo trzeba mieć wiary i właśnie wzięcia tej odpowiedzialności, że okej, ja teraz się stawiam, teraz poznaję proces, a teraz będę to realizował, każdy oczywiście w swoim tempie, natomiast aby się nie poddawać, aby po prostu wiedzieć, gdzie jest ten mój cel i żeby po prostu tam gdzieś do niego się dostać. Powiedz mi, jakie ty masz może podejść właśnie odnośnie różnego rodzaju oporów, które gdzieś tam możemy czuć w trakcie realizacji, czy codziennych naszych zadań, czy właśnie szczególnie chyba, kiedy chcemy zrealizować coś dla nas nowego albo dużego. To jest taki moment, przynajmniej ja go doświadczyłam wiele razy i też moi klienci o tym powtarzają, że czasami mają taki opór, wiesz, że chcą coś zrobić dużego, chcą zacząć nagrywać te live’y albo chcą stworzyć ten kurs online, a po prostu coś ich tam trzyma, że znają strategię, ale, kurka wodna, no po prostu nie mogą ruszyć. Czy ty doświadczyłaś coś takiego u siebie, czy ewentualnie tutaj mogłabyś nam coś doradzić? Jeśli ktoś tutaj właśnie odkłada, odwleka, to co ewentualnie moglibyśmy mu tutaj doradzić?
Opór w realizacji celów – Ewelina Stępnicka
ES: Tak, bardzo nawet i ja w ogóle właśnie byłam taką osobą, która znów miała te szczęście, że z dnia na dzień, nagle, z osoby nie kreatywnej, tak siebie widzącej, te lata temu nagle ta inspiracja zaczęła właśnie tak przylatywać, no i ja sobie wymyślałam, wymyśliłam, że ja będę się do niej stawiać, jak ona przyleci, ale sama gdzieś tej ręki tam nie wyciągałam, nie stawiałam się sama. I miałam bardzo dużo tego oporu, i opór był… ja miałam całe plemię oporu, całe stado tych dziewczyn. Jedna się bała, drugiej się nie chciało, trzecia była niewystarczająco dobra, czwarta nie umiała się wysławiać, piąta się do tego nie nadawała, szósta mówiła, że inni już to zrobili, siódma, że inni to robią lepiej. To to nie, tam nie ma jej, to są… całe stado dziewczyn i chłopaków dla nas tego oporu. I w ogóle jest bardzo fajna książka, „Do roboty” w ogóle się nazywa, Stevena Pressfielda, który jest pisarzem, który ma całą książkę napisaną właśnie o resistance, o oporze. Jej po polsku za bardzo nie ma, „Do the Work” ona się nazywa i on…
MP: Okej.
ES: Bo gdzieś my myślimy, ja byłam taką osobą, która myślała, że ona zacznie działać, jak ten opór minie, więc ja siedziałam i sobie czekałam, aż ten opór minie, bo przyjdzie taki dzień, kiedy mi się zechce. I wyleczyła mnie z tego przede wszystkim Magda Pawłowska, to raz, swoim przykładem, bo Magda Pawłowska nigdy by jako przyjaciółka nie przyszła i nie powiedziała: chodź. No może, nie, z miłością. Natomiast swoim przykładem pokazała, że okej, czasem ona przyleci, złapie cię za rękę, a czasem ty rusz tyłek i ty złap ją za rękę, tą pasję, tą wenę. Ale wracając do tego oporu, jest coś takiego w naszym mózgu, dosłownie, to jest ten system obronny, to jest ten fight and flight response, że jeżeli my, nasz mózg odbiera coś jako… nawet jeżeli my patrzymy na coś, co nam się nie chce albo się delikatnie boimy, albo po prostu jest tam jakiś drobny wysiłek i nasz odruch jest: „nie chce mi się”, dla naszego mózgu „nie chce mi się” równa się już zagrożenie i on reaguje na to jak po prostu, jak na tego, wiesz, wilka czy tygrysa lata temu w lesie. Więc wtedy on zrobi wszystko, bo to jest tak… [00:24:56] fajnie o tym opowiada, ona mówi tak: wstajesz rano, robisz kawę, wszystko jest okej, nakładasz ubranie, wszystko jest okej, pijesz wodę, sikasz, wszystko jest okej. I nagle przychodzi ci idea stąd: chodź pobiegać, nie, albo zrób zielony sok, chodź popiszemy, pomedytujemy 5 minut, popiszemy. I ty mówisz: o, nie chce mi się. I twój mózg mówi: u, jest alarm. Jak nakładałeś buty, wszystko było okej, sikałeś, wszystko było okej, robiłeś kawę, wszystko było okej, a nagle po prostu bieganie jest mmm, więc wtedy twój mózg chce cię ochronić, bo mówi: to jest zagrożenie potencjalne. Więc on zrobi wszystko, żebyś ty nie poszedł biegać. Tylko że my myślimy, że to tylko… po pierwsze ludzie myślą, że tylko oni tak mają, ludzie myślą, że tacy ludzie jak ty, którzy tworzą dużo albo bardzo znani ludzie, którzy porobili, nie wiem, nie wiadomo jakie rzeczy, to że oni tego oporu nie mają. I właśnie o tym Steven Pressfield bardzo fajnie pisze, że on mówi, że ten opór nigdy nie odchodzi, wręcz… zresztą ty wiesz, jak budujesz swój biznes dalej, to on tylko zmie… on tylko się przebiera w różne ubrania, ten opór, on przychodzi w różnych formach. To jest tak, jak on opowiada na przykładzie biegu, najpierw ty nie chcesz w ogóle podejść do trenowania do biegu, do maratonu, później już po prostu przychodzi ten maraton, ty masz opór przed tym dniem, że ci się nie uda, później biegniesz i te pierwsze kilka kilometrów to jest inny opór, jest ciężko, później nagle jesteś na fali, biegniesz, biegniesz, biegniesz, później przed samą metą znowu trafiasz na kolejną ścianę i później dobiegasz do tej mety, i odpoczywasz na chwilę, twoje ciało jest wykończone, ale później znowu przychodzi ten: to ja bym pobiegła następnym razem. A nie, następnym razem, a jak nie pobiję tego rekordu, jak bla, bla, bla. Planeta Ziemia u mnie jest, zawsze opowiadam. Więc to jest coś, co jest w nas, tylko są ludzie, kiedyś jak to słyszałam, to mnie bardzo denerwowało, ale dziś sama to mówię, są ludzie, my wszyscy czujemy opór, ale są ludzie, którzy czują opór i idą dalej, a są ludzie, którzy czują opór i ja byłam taką osobą większość mojego życia, kochani, i po prostu siadają, i mówią: jak opór odejdzie, to ja się stawię. Nie, nie, nie, kochanie, ty przeskakujesz przez ten opór i patrzysz, gdzie za rogiem będzie następny, ale ty wiesz, że on będzie, bo taka planeta, a nie inna. I dwa, z całą tą wiedzą, którą mamy na temat mózgu i na temat tego, jak on reaguje czasem właśnie nawet na zrobienie zielonego soku, jakby, nie wiem, dzik za rogiem stał, to my jesteśmy silniejsi niż to. Bo ta reakcja przychodzi z automatu, z tego systemu naszego „uciekaj i walcz”, natomiast nasza świadomość, nasza kora przedczołowa, ta, która decyduje o tym, czy my zrobimy ten sok i pójdziemy biegać, jest silniejsza niż to. Więc jak my zdamy sobie sprawę, w najprostszych książkach, do których mamy dostęp ogromny teraz, po pierwsze, że my wszyscy w tym jesteśmy, kochani, że to nie tylko wy tak macie, my tak mamy, że to dotyka każdego, zwłaszcza tych, co robią dużo, a tych, co robią dużo, to dotyka jeszcze bardziej, tylko w innych formach, że to się nie skończy, ale można nauczyć się z tym sobie radzić, że my jesteśmy silniejsi niż to. I wracając do mojej filozofii, że to nie jesteśmy my, bo często to jest to, że my się wtedy identyfikujemy z tym i to jest, gdzie ta filozofia „jesteś cudem, a nie problemem” wchodzi w grę, czyli jak my mamy opór, jak my mamy lęk, jak my mamy pewne przekonania, że się nie nadajemy, to to jest coś do odłupania, ale to nie jesteśmy my. I ten sam Steven Pressfield powiedział: problem jest problemem, koniec, kropka. A my często mówimy: problem, ja, ja jestem problem. Nie, problem jest na drodze, on jest problemem, opór jest oporem, my tu – cud, który po prostu ma robotę do zrobienia. Więc ja sobie tak z tym radzę. To nie znaczy… ja jestem, mówię, naprawdę leniuchem przez lata, więc dla mnie to jest jeszcze czasem nawet wysiłek taki mechaniczny, tylko ja po prostu wiem, że to jest naturalne, że dotyka każdego z nas, ja wiem że dla naszego mózgu i systemu obronnego, który po prostu chce nas ochronić, czasem najprostsza rzecz, jak wstawienie posta czy spojrzenie nawet na komentarze, czy kolejny krok w ogóle w budowaniu firmy, to jest po prostu no jak starcie z tygrysem dosłownie. Ale my mamy tu tą korę przedczołową, mamy świadomość, gdzie my możemy podejść, powiedzieć: okej, to jest tylko kolejny post, to jest tylko live, to jest tylko… i my jesteśmy silniejsi niż to. I już ostatnia rzecz i się uciszam. Co mi bardzo pomaga, to jest wracanie do mojego dlaczego. Dlaczego ja robię to, co robię, dlaczego ja w ogóle zaczęłam. I jak ja wrócę, i moje dlaczego jest… tu bardzo mi pomógł też w tym Simon Sinek, na pewno twoi ludzie go znają, wiem, że ty też go znasz, kochanie, zresztą sama też tego uczysz, i to jest coś, jak ja się zaplączę w swoim umyśle, a oczywiście tam wpadam w odwiedziny cały czas, z oporem za rękę biegam, to ja wracam, dlaczego ja to robię, dlaczego i dlaczego mnie zawsze wyłowi.
MP: Super, cudownie. Sobie zrobiłam tutaj, wiesz, kilka notatek tak naprawdę w trakcie tego, co ty też mówiłaś i takie właśnie dwie rzeczy, które chciałabym jeszcze wyciągnąć dla naszych słuchaczy, żeby one jeszcze bardziej wybrzmiały, to jedna to jest to właśnie, żeby nie przykładać sobie łatki, że ty jesteś problemem czy ty jesteś oporem, ale że to jest coś na naszej drodze, co po prostu jest elementem życia, elementem prowadzenia biznesu, elementem na ścieżce do osiągania kolejnych celów i efektów. I teraz to właśnie odróżnia takiego, bym powiedziała, przedsiębiorcę, osobę przedsiębiorczą, nie chodzi mi tutaj o status, czy masz działalność gospodarczą, czy jesteś samozatrudniony, czy coś tam, to nie ma w ogóle znaczenia, chodzi bardziej o mentalne nastawienie i o to, że jak ty jesteś, że tak powiem, tym przedsiębiorcą, osobą przedsiębiorczą, to ty wiesz, że na ścieżce do kolejnych efektów będzie stał opór, będą stały wyzwania, będzie stało rozliczenie podatkowe, będzie stało po prostu, wiesz, może przejście na VAT, może przejście na spółkę, może coś tam jeszcze innego zrobienia, jakby pewnych elementów trzeba się nauczyć. Ja też w trakcie rozwoju mojego biznesu musiałam nauczyć się różnych innych rzeczy. W tym roku miałam zupełnie nowe rozliczenie i po prostu było bardzo dużo dla mnie niewiadomych, więc ja po prostu musiałam spędzić czas, zatrudnić innego księgowego, który był w stanie, tak, tam ogarnąć te wszystkie rzeczy, bo to też się niektórym wydaje, że a, masz firmę w Anglii, to to jest takie proste i tak dalej. Jeżeli masz firmę w Anglii i sprzedajesz poza Anglię, to to jest w ogóle zupełnie inna szkoła jazdy, bo to jest sprzedaż do Unii Europejskiej, to tak tylko się mówi, że tutaj, że tak powiem… Zawsze jest to oczywiście trawa bardziej zielona tam, gdzie nas nie ma i to jest takie dla nas normalne, prawda, natomiast jako osoby przedsiębiorcze my musimy wiedzieć, co będzie na naszej ścieżce, ewentualnie pozyskać tą wiedzę, co może być na tej ścieżce, no i właśnie odpowiednio do tego podejmować działanie. Czyli nie poddawać się nie załamywać się: o mój Boże, a teraz mam kolejny problem, a teraz mam jakieś tam wyzwanie. Okej, no wyobraźmy sobie, jakiego rodzaju wyzwania ma Elon Musk na przykład, tak, kiedy buduje w ogóle jakieś… Teraz ostatnio miał launch swojego nowego samochodu i w trakcie pokazu, gdzie miało być tak, że szyba jest niezniszczalna w tym samochodzie, no w trakcie pokazu, oczywiście wszystkie media, szyba pękła, nie. Jaki to jest, jakie to może być uczucie, kiedy w jednej chwili po prostu wartość twojej firmy spada o kilkaset milionów złotych, tak, przepraszam, dolarów, kilkaset milionów dolarów. Jakiego rodzaju problemy, wyzwania my chcemy mieć i jakby gdzie są nasze marzenia, gdzie jest ten nasz potencjał. Więc bardzo chciałam właśnie tutaj to podkreślić, bo super to powiedziałaś, że te wyzwania, te rzeczy, ten opór to jest coś, co jest normalnego na ścieżce, my musimy nauczyć się go przeskakiwać, go pokonywać, z nim sobie radzić, bo po prostu to jest normalny krok na ścieżce rozwoju. Więc to jest niesamowicie ważne, tak że dziękuję też, że tutaj to powiedziałaś.
ES: Ja bym pociągnęła jeszcze właśnie to dosłownie przez sekundę, że po sobie wiem, po swojej drodze, że nic w ogóle, i znów, czy to biznes, czy to w ogóle rozwój jakikolwiek, nic nas tak nie męczy, jak my czujemy się odizolowani i myślimy, że tylko my tak mamy, i w dodatku identyfikujemy się z rzeczami, które nam się przydarzają, i łączymy się z nimi, ale tak naprawdę my nie jesteśmy tą rzeczą. To jest dosłownie, wracając do tego, że my jesteśmy tu, a tu jest problem. I będąc zwłaszcza na Internecie, czasem jak człowiek… ja często opowiadam, bo dla mnie kreatywność w ogóle jest taka ważna w moim życiu i takie wychodzenie do ludzi na początku jest trudne. I teraz ty masz przejść tą drogę, kiedy ty tworzysz i nie dostajesz ani jednego lajka albo dostajesz jednego lajka. I to jest niewygodne jak nie wiem co, ale ty potrzebujesz tego, bo ty potrzebujesz do tego, żeby zobaczyć sam dla siebie, czy ty wytrwasz, czy uciekniesz, czy ty to robisz. I później zaczynasz dostawać tych kilka lajków, i się przyklejasz do tych lajków, i później przyjdzie ten tak zwany hejt, teraz to w ogóle ma nazwę, jak ja zaczynałam 10 lat temu, wiecie, to ja z hejtem miałam do czynienia, jak to jeszcze nie było hejtem i ja naprawdę nie wiedziałam, co to jest. Z moim niedowartościowanie w tamte lata, ja w ogóle, ja naprawdę sobie z tym nie radziłem, bo ja wierzyłam w każde słowo, które było tam napisane, bo ja tak bardzo brałam to do siebie. I ja widzę dziś z doświadczenia, jak to jest też potrzebne, żeby zrozumieć, że to nie jesteś ty, że przychodzi ten moment, gdzie ty po prostu musisz to puścić i gdzie przychodzi takie… Ale jak my zrozumiemy, że to nie tylko nam się przydarza, że po drodze każdy, kto gdzieś wystawia głowę, to z tym się spotka, że to nie jest nic osobistego, to jest do odłupania, do odłupania, do zrozumienia, że po prostu to jest część tego doświadczenia, część bycia w tym biznesie, część bycia na tej planecie. Czy popatrzymy na jakiegokolwiek twórcę, który wystawił głowę, zanim nawet był Internet, to gazety były, paparazzi, tak po prostu to jest taka część, tylko to jest trudne dla nas. Ale to jest trudne dla nas, kiedy po pierwsze my myślimy, że to tylko my tak mamy, że to jest nasza wina, że to jest z nami coś nie tak. Jak zrozumiemy, że my jesteśmy tu i weszliśmy w taką przestrzeń, gdzie to jest częścią tej zabawy, niewygodną częścią, my nie mamy udawać, że to jest przyjemne, nie, ale nie chcemy też się do tego przykleić, tak, i zrozumieć, że hej, każdy, kto wystawia głowę. I to jest potrzebne, bo to będzie budowało tą taką staminę w nas, ten rdzeń. I później będą kolejne rzeczy, te, wiesz, później, bo najpierw cię nikt nie ogląda, a później cię ludzie zaczynają oglądać, zaczynają słuchać i zaczynają cię rozliczać z każdego twojego zdania, co też nie jest łatwe, bo nagle ludzie zaczynają brać cię poważnie. Najpierw cię nie biorą na poważnie, później cię biorą na poważnie i to też jest ko… i tam rodzi się kolejny opór. Najpierw ci idzie słabo i się męczysz, później zaczyna ci dobrze iść i teraz przychodzi, czy jest gotowość, żeby iść dalej, czy ty jesteś gotowy się odważyć, przejść z jednej firmy do drugiej, z jednego podatku do drugiego. Ja wiem, dla mnie samej każda decyzja to jest po prostu i teraz stara ja, która całe życie pracowała gdzieś za najmniejszą krajową, po prostu chowała się, po prostu nigdy nic nie warta, tak, ja tak o sobie myślałam i dla mnie każdy ten krok to po prostu był… to nie było łatwe i z dnia na dzień, tylko że już ja teraz wiem, że to jest po prostu kolejna fala, jak na tym oceanie, tak. W ogóle moja strona przez lata się nazywała Ocean Świadomości, po prostu jest ta fala i to tak jak wchodzisz do tej zimnej wody i jest tak, wchodzisz do oceanu ale jak się zanurzysz po szyję, to już nawet nie czujesz, że ona jest zimna, nie, i idziesz, i idziesz, i za chwilę kolejna. Ale jak my przestaniemy tak się bardzo aż z tym identyfikować, zaczniemy gdzieś czuć siebie tu, pamiętać, dlaczego my w ogóle się w tą podróż wybraliśmy i zrozumieć, że po prostu to będzie na tej drodze, to nie nasza wina, to nie tylko nam się przydarza, nie tylko na nas będą lubić i nie lubić, jak zaczniemy bardziej w tym tak patrzeć, to o wiele łatwiej nam będzie przez ten opór przeskakiwać.
MP: Cudnie. Od razu mi się przypomniało, wczoraj oglądałam bardzo fajny film dokumentalny na Netflixie o Billu Gatesie, czyli o swego czasu najbogatszym człowieku na świecie, oczywiście twórcy Microsoft. I no w ogóle oczywiście niesamowity człowiek, tam są 3 odcinki, każdy po około godzinie, jak ktoś ma możliwość, to zachęcam do tego, żeby zobaczyć, tak po prostu posłuchać i uświadomić sobie, jakimi on się tematami zajmuje. Oprócz tego oczywiście, że firma cały czas funkcjonuje i tak dalej, co prawda, on nie jest już CEO Microsoftu przez wiele lat, natomiast prowadzi bardzo aktywnie fundację ze swoją żoną i rozwiązują naprawdę największe problemy tego świata, jeżeli chodzi o zdrowie, energetykę czy sanitarne takie tematy w krajach Trzeciego Świata. I była taka scenka właśnie w tym ostatnim filmie, on mówi… ustalali jego terminarz na najbliższy tydzień, on ze swoją asystentką, i ona tam mu mówi, jak on będzie… jak będzie wyglądał każdy jego dzień. On mówi: okej, dobrze, a powiedz mi, a tutaj ten dzień to co to, to jest dzień wolny dla większości ludzi, tak? A ona mówi do niego: tak, to jest… ona odpowiedziała, że to jest Christmas Day, czyli po prostu jakby pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia. A on: a, okej. I po prostu to mi dało tak, wiesz, do zrozumienia, że dla niego nie ma znaczenia, czy to jest Christmas Day, czyli pierwszy dzień świąt, czy to jest Easter, czyli święta wielkanocne czy cokolwiek, on po prostu, z tego filmu tak wywnioskowałam, on po prostu żyje celem, żyje swoją misją, a to, czy to jest niedziela, czy to jest poniedziałek, to nie ma w ogóle znaczenia. I ja pamiętam, jak kiedyś prowadziłam taką rozmowę z osobą, która chciała dołączyć do mojego programu i to była sobota, i pamiętam, połączyłyśmy się i ta osoba mówi: ale to jest w ogóle niesamowite, że ty w ogóle pracujesz w sobotę, ja myślałam, że ty w weekendy to masz wolne. I to też mnie tak rozbawiło, bo po pierwsze, właśnie będąc taką osobą, która może decydować o swoim kalendarzu, dla mnie naprawdę nie ma znaczenia, czy to jest sobota, czy to jest niedziela, czy to jest wtorek, dlatego że ja układam ten kalendarz w ogóle pod inne cele, tak, pod te cele, które ja chcę zrealizować. Jeżeli chcę wziąć wolne i to jest środa, to po prostu zakładam piżamę na cały dzień i mam Dzień Dziecka, bez względu na to, czy jest 1 czerwca, czy jakakolwiek inna data. Więc dobrze jest gdzieś tam też stworzyć sobie taką po prostu przestrzeń i cały czas pamiętać o tym swoim dlaczego, bo jakby chciałam to właśnie domknąć w ten sposób, o czym ty też powiedziałaś i to była ta kolejna rzecz, którą chciałam tutaj właśnie podkreślić, że jak masz to swoje dlaczego, to ono staje się dla ciebie tak ważne i takim priorytetem, że czy to jest niedziela, czy to jest poniedziałek, to trochę to przestaje mieć znaczenie, a kluczem jest to, co realizujesz i to po prostu, jak spędzasz czas, jak spędzasz dzień, czy spędzasz go tak, jak chcesz go spędzić. Ja wiem, Ewelino, że ty ostatnio wypuściłaś nowy kurs online i również masz swój planner. Jakbyś mogła nam powiedzieć, co powoduje w tobie właśnie chęć takiego nowego tworzenia, że właśnie tworzysz nowe kursy online, ale też właśnie stworzyłaś planner. Powiedz właśnie, jak tutaj u ciebie to przebiega, no i oczywiście, co wytworzyłaś.
Motywacja do tworzenia – Ewelina Stępnicka
ES: No to jest chyba właśnie ta druga część mnie, czyli historianka już była, to jest ta przypominajka. Tak jak już tutaj raczej z tej rozmowy widać, ja większość życia to taka pogubiona byłam, i pogubiona, i żyłam takim życiem właśnie nie swoim z tej czystej szklanki, tylko tym raczej, co mi tutaj do tej szklanki napluto. I w pewnym momencie coś takiego mi się przydarzyło w życiu, że to mnie obudziło, to mnie zatrzymało i nagle jakby tak ja w tym zatrzymaniu zobaczyłam, że jest ta czysta woda i jest to, co nie do końca jest moje. I sporo czasu zajęło mi uczenie się tego, co jest moje, a co nie jest, co jest tą czystą wodą, a co jest tym brudem może, którego ja już może nie chcę w swoim życiu. Wcale niełatwa to była dla mnie droga, żeby rozpoznać, ale później, jak już się nauczyłam tego rozpoznawać to ja wiedziałam po prostu, że jest ta robota do zrobienia, że ja teraz muszę posprzątać, poodłupywać, tak. Natomiast ten moment, kiedy to mi się zadziało po wypadku, to był taki moment, wiesz, kochanie, jakby ktoś no naprawdę przyszedł i przypomniał mi coś, co ja od zawsze wiedziałam, tylko tak bardzo zapomniałam. I ja wtedy tak spojrzałam w sufit, i powiedziałam: Boże, nie pozwól mi tego nigdy zapomnieć. Ja tak bardzo chciałam po prostu to już zawsze pamiętać, bo ja wiedziałam, no że to było coś bardzo ważnego i że to odmieni moje życie, chyba że znowu zapomnę, ja się tak bałam, że ja to zapomnę. I większość mojej pracy, która wtedy nawet pracą nie była, tylko mojej twórczości, była tak naprawdę dla mnie przez te wszystkie lata, żebym ja nie zapomniała, dlatego to jest ta przypominajka. Ja cały czas chciałam sobie przypomnieć, żebym ja nie zapomniała, przypomnieć i każda rzecz, którą ja tworzę, to jest po prostu taką przypominajką. Moje kursy, zwłaszcza mój pierwszy kurs, który się nazywa „Jesteś cudem”, polegał właśnie na uczeniu się odłupywania i wyławiania tego, co nie nasze, rozpoznawania, słuchania. Ten drugi kurs, który teraz niedawno powstał, który nazywa się „Mapa życia”, to polega na tym, że jak my już odłupiemy to, większość tych rzeczy, to później ja często porównuję to do tego, że dopóki jesteś na planecie Ziemia, to i tak będziesz się w coś ubierać, tylko większość życia chodziliśmy ubrani w cudze ciuchy, dali nam styl, ubrali, no i jak zaczynamy już odłupywać i zdejmować te ubrania, które nie są nasze, no to i tak tutaj nago raczej nie będziemy biegać po ulicy. Więc teraz ten drugi kurs polega na tym, że my z tej przestrzeni serca i tej czystej wody chcemy stworzyć nową drogę, nową historię, nowe ubrania, czy to będzie biznes znów, czy to będzie jakaś inna przestrzeń naszego życia, rodzina, dom, to to jest przestrzeń stwarzania. Więc ten pierwszy kurs był bardzo takim odkrywaniem, odkrywaniem tego, co jest pod spodem tych ubrań, a teraz jest stwarzaniem tych nowych ubrań, które już są tutaj. I tak naprawdę patrzymy na każdą płaszczyznę, patrzymy na dom, patrzymy na ciało, patrzymy na rozwój, patrzymy na biznes, na finanse, na kontakt z wszechświatem, z życiem, każdy tutaj będzie miał inną przestrzeń. I tak samo z plannerami, planner to było coś, co w ogóle mi towarzyszyło przez lata, tylko gdzieś na kartce w zeszycie, to jest przypominajka, to jest coś, co ma pomóc nam się zatrzymać, po to żeby odkryć to, co tam jest, zaplanować tą robotę, która jest do zrobienia, bo łatwiej jest, jak na kartce jest zapisane. Ale tam są też takie drobne punkty, na które patrzymy, jak ja mogę zadbać, chociaż jedna drobna rzecz dla siebie każdego dnia i co ja dzisiaj odkryłam na swój temat czy na temat życia, więc to jest taka forma przypominajki. Więc to zawsze jest myśl przewodnia, co ja mogę zrobić, żeby sama nie zapomnieć i jeżeli to dla mnie działa, i mnie wspiera, to dzielę się tym z innymi. I większość mojej twórczości i tak jest za darmo, wszystko to nawet, co jest w kursach, ja daję ludziom w wielkiej, wielkiej mierze za darmo, natomiast jak ktoś chce przyjść i spędzić ten czas, bo te kursy są intensywne, one trwają miesiąc czasu, my się spotykamy rano, wieczór, rano, wieczór i to jest już praca w grupie. No ale to bardziej chodzi o to, o przypomnienie tego, co tutaj jest.
Plannery od Eweliny Stępnickiej
MP: Super. I gdzie można, powiedz, kupić te plannery? U ciebie na stronie, podejrzewam, tak?
ES: Tak, ewelinastepnicka.pl, tam w sklepie.
MP: Super. Oczywiście wszystkie linki i też oczywiście tytuły wszystkich książek, które wymieniłaś, oczywiście są w notatce do podcastu, więc tam wszystkich odsyłam i zapraszam, żeby zajrzeć, zrobić sobie screen i po pierwsze oczywiście nabyć planner, a po drugie wszystkie książki, które tutaj wymieniłaś i jeżeli ktoś ich nie czytał, to absolutnie też polecam. I wiesz, i to jest takie niesamowite właśnie, twoje kursy online, to, w jaki sposób tworzysz, to, że tak to po prostu, wiesz, jakby wynika jedno z drugiego i że dajesz sobie na to przestrzeń i czas. Bo ja często widzę, że osoby chcą od razu wszystko, nie, czyli jeżeli nie ma rezultatu jutro albo dzisiaj, najlepiej wieczorem, no to to nie zadziałało, to ja się nie nadaję, to może to i jakby wymyślają wszystkie rzeczy na nie, nie dając sobie czasu na to, żeby w ogóle sprawdzić, czy to jest moje, czy ja się w tym dobrze czuję, żeby ludzie w ogóle kliknęli, że tak powiem, z tym przekazem, z naszą osobowością i zbudowali tą relację. Więc często jest właśnie tak, że ludzie trochę dają za wygraną zbyt wcześnie, nie dając czasu na to, aby ta roślina, w metaforze oczywiście, po prostu wykiełkowała tam z tego ziarenka, tak, bo to nie zajmuje dzień, tylko czasami to zajmuje trochę dłużej. I ty po prostu realizując te swoje kolejne elementy krok po kroku, z taką, wiesz, po prostu cierpliwością, ale też jak widziałam te plannery, one są takie piękne, takie po prostu dopieszczone, wiesz, no to jest po prostu piękne i czegoś takiego nie da się stworzyć w jeden dzień. Więc naprawdę, wiesz, wielkie gratulacje za to, co stworzyłaś, bo to wygląda pięknie, ja się nie mogę doczekać na mój, z którego będę korzystać i naprawdę coś wspaniałego.
ES: Dziękuję, kochanie. Jak mamy jeszcze czas… mamy jeszcze czas?
MP: Tak, mamy jeszcze chwilkę.
ES: Chwilkę, to bym pociągnęła troszeczkę to, co powiedziałaś, bo to jest coś, co… to, że nam się nie chce czekać, bo teraz to wszystko tak szybko biegnie, to jest naprawdę zmora naszej kreacji, jakiejkolwiek kreacji, a już zdecydowanie budowania biznesu, w dodatku budowania biznesu, który jest w zgodzie z nami, który nie będzie takim amerykańskim hustle, a ja w Stanach mieszkałam 14 lat, coś na ten temat wiem. Co nie znaczy, że my nie będziemy tej roboty do zrobienia robić, ale ona będzie miał inny wymiar i inne uczucie, że jak będzie trzeba w tą niedzielę wstać czy jakiekolwiek święto, to my będziemy chcieli, czasem nie będziemy mogli doczekać się, żeby wstać, oczywiście nie kosztem rodziny, nie kosztem zdrowia, gdzie ten balans będzie miał swoje miejsce. Natomiast żeby to zbudować, tego się nie zbuduje w tydzień, tego się nie kupi w lajkach na social media, po prostu to tak nie działa. Bo to jest tak jak wcześniej ja mówiłam, że ten moment, kiedy ty coś tworzysz i nie jesteś znany, i tego nikt nie lajkuje, i ty tam budujesz swoją relację z brakiem reakcji, swoją relację z lękiem, swoją relację z niedowierzaniem w siebie, z brakiem tego drugiego człowieka po drugiej stronie, tam ty budujesz tą siłę. Czy twoje dlaczego jest na tyle silne, że mimo że choćby nikt tego miał nie zobaczyć, to ty się stawisz się, będziesz kreować dalej dla siebie, choćbyś ty na razie był jedyną osobą, która ma to dostać, która ma z tego korzyści czerpać, czy to tobie wystarczy. I później te starcie z tymi hejterami i z tymi ludźmi, którzy cię lubią i którzy nie rozumieją twojej twórczości, to wszystko jest potrzebne w tym procesie. Proces, kiedy człowiek jest nieznany tak naprawdę, dla naszego umysłu jest bardzo trudny, ale dla tutaj tej przestrzeni serca to jest jeden z najpiękniejszych momentów naszego życia, bo my nie mamy jeszcze tej presji. Jest bardzo trudno tworzyć dla siebie, z siebie, do klienta czy konsumenta. My bardzo popadamy w pułapkę tego, co ludzie chcą, co jest modne, co ludzie lubią, czego nie lubią. To ma swoje…
MP: Co się opłaca, za ile.
ES: Dokładnie, co się opłaca. I my często myślimy tym, i wtedy nasze dlaczego po prostu już gdzieś zostało po drodze zgubione.
MP: Tak jest.
ES: One się nie wykluczają, one się łączą, ale one się połączą tylko, jak my te dlaczego będziemy ze sobą nieść. Więc ten czas jest nam potrzebny, czas jest potrzebny, żeby człowiek też znalazł siebie i swój prawdziwy głos w tym biznesie, jak on chce wyglądać, jakim językiem on chce mówić, jak on się chce ubierać, czy to będzie śmieszne, czy to będzie poważne. To jak ktoś by… ja nie pokasowałam swoich filmów, to było u mnie błogosławieństwo, że ja nie tworzyłam tego w czasach, kiedy po prostu w ogóle…
MP: Wszystko musiało być idealne od razu, tak.
ES: Dosłownie i to mi pozwoliło na te wszystkie pomyłki, na budowanie siebie. I dziś na przykład, i też to przez to, że to nigdy nie był biznes przez tak wiele lat, to ja nie miałam tej presji i to bardzo mi pomogło, niechcący to się stało, ale to mi pomogło. Dziś, kiedy to jest biznes, dalej tworzyć z tej przestrzeni tu, oczywiście z szacunkiem do moich odbiorców i gdzieś ja zawsze patrzę, czy to z nimi rezonuje, ale ja też zawsze patrzę, to ma wypłynąć stąd. I ja bym powiedziała, że ten moment, kiedy mało ludzi cię ogląda albo kiedy jeszcze cię nie oglądają, albo nie dostajesz takiej odpowiedzi, korzystaj, ciesz się z tego czasu, bo później już tego nie odwrócisz, a to jest moment, gdzie ty budujesz, gdzie ty docierasz do tej wody i ty chcesz do niej dotrzeć, bo jak ty sobie dasz ten czas, to to, co z tej przestrzeni powstanie, to nawet jak to przyjdzie za 2 lata, to to będzie w ogóle inne. I też my chcemy zbudować relację z konsumentem, z tymi ludźmi, która jest prawdziwa, która nie jest zbudowana na tym, że my próbujemy wyczuć: u, tu trafiłem, tu nie trafiłem, jak na pierwszej randce, gdzie próbujesz mieć 20 osobowości i trafić w tą, która zadziała, tylko ty chcesz przyjść jako ty i ci, co cię polubią, to zostaną, a ci co nie polubią ciebie czy twojego produktu, to odejdą. I ty pozwól im odejść, bo tutaj jest miejsce dla każdego z nas. Nie dać się zwabić umysłowi, który powie: o, inni to robią. Pewnie, że inni to robią i będą robić. Albo który powie: inni to robią lepiej. Pewnie, że robią lepiej, jeszcze niejeden zrobi to lepiej, ale zgadnij, jedna jest taka rzecz, nikt nie robi tego tak jak ty i nikt tego nigdy nie zrobi tak jak ty, bo tylko ty jesteś ty, ten jeden jedyny cud, okej, mówiąc moją nomenklaturą. Więc my potrzebujemy tego. I czasem będzie taka osoba, to jest tak jak ja jestem osobą, której się słucha często, tak, więc jest mnóstwo ludzi, którzy przychodzą, mówią: ciebie się nie da słuchać, w ogóle to ze mną nie rezonuje, bla, bla, bla. A są ludzie, którzy mówią: jejku, ja tyle ludzi innych słuchałam, a tylko od ciebie to usłyszałam. Kiedyś, 10 lat temu to mnie powalało, dziś mnie to cieszy, bo ja wiem, że to jest miejsce dla mnie i dla ludzi, którzy są obok mnie i którzy mówią o tym, co ja mówię, ale innym językiem i trafiają do innych ludzi, i to jest cudowne. Bo ja się już nie identyfikuję z tym, bo ja wiem że ja jestem tu, a to nie jestem jak, więc ja wracam o tu i tworzę.
MP: Tak jest.
ES: I to jest potrzebne, żeby zbudować, ten czas jest potrzebny. Ja wiem, że to nie jest łatwe w dzisiejszych czasach, ale tam idzie znaleźć ten balans, ale ta cierpliwość, to nie da się zrobić kursu, ja to widzę na co dzień, zrobiłam kurs, założyłam fanpage, wstawiłam 3 filmy i nikt tego nie ogląda, Ewcia, a ty wrzucisz zdjęcie z Simbą i 500 lajków masz, i o niczym niby nie gadasz. Ja 10 lat, mam 700 filmów na YouTube, wypocin moich, 10 lat bycia, gdzie co najmniej 7 lat to ja tego nie rozumiałam, co robiłam, mało kto rozumiał i mało kto to oglądał, ale po prostu tam byłam. I to nie zajmie dzisiaj 10 lat, bo wszystko się szybciej toczy, ale to zajmie czas i my potrzebujemy tego czasu. I zamiast się martwić tym, że to zajmuje czas, to ja bym korzystała z tego i patrzyła, że w tym czasie, który upływa, tam jest wiele dobra dla nas, my potrzebujemy tego na zbudowanie tego rdzenia i zbudowanie relacji ludźmi, którzy będą naszymi odbiorcami, klientami, gdzie ona będzie prawdziwa i gdzie ona będzie zbudowana z nami, a nie z tym próbowaniem, jak ta jaszczurka językiem, złapać byle jaką muchę, która leci.
MP: Tak jest.
ES: Ja często mówię, ty masz rozkwitnąć, no, masz rozkwitnąć jak ten kwiat. Ty podlewasz ten kwiat, siebie, podlewasz, ziemię użyźniasz, słońce dajesz i nagle plum, rozkwitasz jak ten kwiat i wtedy te owady, które chcą usiąść to już nie mogą się doczekać, pszczoły, motyle, to się zadzieje, no tam trzeba, wiadomo, robota do zrobienia.
MP: Tak jest. No cudownie tutaj to powiedziałaś i to jest absolutnie 100% prawdy, i wiele osób po prostu gdzieś tam ma, ale to też informacje takie są nieraz mylące w Internecie, prawda, że to wszystko właśnie przychodzi, overnight success, z dnia na dzień po prostu, a to tak nie jest, to są dni tygodnie, miesiące, czasami lata po prostu pracy, aby osiągnąć ten sukces, prawda, który nagle, wow, okej, wszyscy teraz mnie widzą, polecają, znają. I dlatego, zresztą to takie jest powiedzenie, że dlatego na szczycie jest tak dużo miejsca, pomimo tego, że szczyt jest mały, dlatego że niewielu osobom chce się wytrzymać, aby tam po prostu wejść, chce się wytrzymać w tej systematyczności, w tym stawianiu się, w tej robocie do zrobienia, a to jest tak naprawdę no jeden z fundamentów tego, żeby właśnie osiągnąć te swoje cele. Cokolwiek ktoś chce, czy ktoś chce stworzyć biznes online, czy ktoś chce stworzyć społeczność, czy koś chce stworzyć, wiesz, lepsze życie, lepsze relacje, lepiej wyglądać, cokolwiek to dla kogokolwiek jest, ale musimy się po prostu stawić do tej roboty i to zacząć robić. Ewelinko, w tym wywiadzie tutaj dzisiaj, w tej naszej pięknej rozmowie powiedziałaś nam naprawdę bardzo dużo wartościowych rzeczy i ja zawsze zadaję takie pytanie na pewnie podsumowanie, już tak idziemy, już idziemy ku końcowi tego wywiadu, dzięki czemu jesteśmy w stanie też lepiej jeszcze ciebie poznać jako osobę, twoje zainteresowania. Więc pytanie jest takie: jeżeli mogłabyś zaprosić na kolację dowolne 3 osoby, mogą to być również postaci historyczne, to kogo byś zaprosiła na taką kolację i dlaczego?
Kogo Ewelina Stępnika zaprosiła by na kolację ?
ES: Wow, to jest cudowne pytanie, cudowne, kurczę, tyle cudownych ludzi do wybrania. Dobra, no pierwsza osoba, która mi się pojawia, to jest takie dziwne, ale okej, wiadomo, ja tutaj dziwakiem jestem i kocham to teraz, taka moja natura, zaprosiłabym mojego tatę. Powód jest taki, że go nigdy nie poznałam, a od niedawna wiem tak naprawdę, że żyje gdzieś i jest, znasz trochę moją historię. Więc pewnie bym go poznała, pewnie bym go zaprosiła na tę kolację i go chciała poznać, żeby on tam był. To jest to. Drugą osobą to jest Sade, to jest taka piosenkarka, która jest ze mną od wielu lat, ty też pewnie to wiesz, ja nie raz opowiadałam, bo ja nie do końca umiałam się odnaleźć w tej twórczości i w tym, gdzie życie mnie zabrało, bo ja bardzo kocham to, co robię, ale jestem bardzo nieśmiała. Jak już jestem w twórczości, to nikt by nie powiedział na moim warsztacie czy na lieve’ach, jednak dla mnie radzenie sobie, im więcej ludzi przychodzi do mojego życia, to tak jak są ludzie którzy chcą więcej lajków, więcej tego, to dla mnie to jest bardzo trudne, tak jakby trudne dla… nie umiem tego wytłumaczyć, ale ja jestem nieśmiała, więc ja lubię się chować, dlatego ja znikam na kilka miesięcy. I sobie myślałam kiedyś, Boże, jak ja… to się nie uda, bo ja wiedziałam, że to jest to, co ja przyszłam robić, ale jak to ja mam zrobić, jak ja lubię tak znikać. I gdzieś trafiłam wiele lat temu właśnie na Sade, która jest taką piosenkarką, która nie żyje w świetle reflektorów, raz na 8-10 lat wraca i za każdym razem jak ona wraca, to ludzie ją znajdują jakimś magicznym cudem, bo jej nigdzie nie ma, ale jak ona wyskakuje, to te wszystkie właśnie motyle i pszczółki po prostu lecą do niej. I ja wiele lat temu, jak słuchałam jej muzyki i gdzieś znalazłam jeden jedyny wywiad z nią w ogóle, to sobie powiedziałam: okej, to to jest możliwe. I ona mi dała coś takiego, poza tym jej muzyka prowadziła mnie przez życie, kiedy jeszcze no było mi bardzo, bardzo ciężko w życiu. Trzecią osobą to by była… tu jest ciężko, bo pojawił mi się Eminem, która jest osobą, która mi pomogła zrozumieć, bo tak jak ja powiedziałam, jestem historianką, ale to nie są zazwyczaj historie takie, tylko ja kocham historie ludzi, dlatego ja tu podawałam, ten autor powiedział to, ja kocham historie ludzi, nie tyle nawet ich twórczość, co ich historię pod spodem. I Eminem jest taką osobą, która pomogła mi zakasać te rękawy i stawić się, nieważne, co było, po prostu ja zawsze mówię: umysł chce się schować, ale serce chce rapować, dusza chce rapować. Po prostu stawiasz się, na Eminema, ja zawsze mówiłam. Natomiast jest taka osoba, która… chyba po prostu Eminem będzie musiał poczekać i to jest Maya Angelou. To jest cudowna kobieta, która była mentorką Opry, która była mentorką Obamy i wielu ludzi, pisarką, która walczyła o prawa ludzi, o prawa kobiet, o prawa czarnych ludzi, z Martinem Lutherem Kingiem, śpiewała, tańczyła, niesamowite rzeczy zrobiła. I to jest, kiedy ja potrzebuję właśnie takiego przytulenia albo kiedy ja właśnie gdzieś się zakopię w oporze, to czasem wystarczy, że ja posłucham jej głosu i ona jest jak taka babcia. I ona zawsze mówiła… i to jest niesamowite w ogóle, te pytanie, bo ona była mówczynią, ona jako jedyna w ogóle kobieta chyba z artystek przemawiała za prezydenta Clintona w ogóle do ludzi, tam obok z prezydentem, czytała wiersz, i ona zawsze mówi, że jak ona przychodzi i przemawia, bo jej się nie dało nie słuchać, to po prostu ciarki na całym ciele, to ona mówi, ona woła wszystkich ludzi, tych, co żyją i tych, co nie żyją, żeby jej pomogli. I ona ich woła, mówi: ty przyjdź do mnie i ty, i mamo, i Martin Luther King, i to. I ja, jak na przykład idę na warsztaty czy coś, to ja pamiętam zawsze, jak ona to mówiła i ja ją wołam właśnie, i tego Eminema, i tych wszystkich, i tą Sade. No i wiesz, no ty jesteś takim moim coachem i ja się śmieję, opowiadam o tobie często u mnie na kursach, że w sumie ja nigdy nie korzystałam z twojej pomocy profesjonalnej per se, nie brałam udziału w twoim kursie, natomiast mając ciebie, mając tą przyjemność, ten zaszczyt ciebie w swoim życiu i po prostu jako kobietę, jako przyjaciółkę, która zawsze tam jest, zawsze się stawia, jako kobietę, która naprawdę jak ten Eminem ciśnie z miłością, z taką wrażliwością, którą może nie zawsze pokazujesz, ale ja tu przyszłam wam powiedzieć o tym, z tym sercem, które jest takie bardzo obecne, ale też, wiesz, na Madzię. Jak ja… my się śmiejemy, bo jak ja mam trudną decyzję do podjęcia albo mam opór, to ja często myślę, żeby zadzwonić do Madzi, ale ja już do niej nie dzwonię, bo ja już wiem, co ona mi powie, więc my to nazywamy telepatycznym coachingiem. Więc no mój stół… trochę więcej tam krzeseł bym chciała, ale to są takie 3 osoby, które mi przychodzą pierwsze.
MP: Cudnie, fantastycznie, bardzo ci dziękuję za tą odpowiedź. I tak dosłownie na podsumowanie tego naszego wspaniałego wywiadu, tej rozmowy, z jaką finalną myślą chciałabyś nas zostawić? Może to być coś, co już zostało powiedziane tutaj w trakcie tej naszej rozmowy, coś, co chciałabyś podkreślić, coś, z czym na zakończenie zostawimy słuchaczy podcastu Marketing MasterClass.
ES: Zakończę to tymi moimi słowami: jesteś cudem do odkrycia, amem do napra nie problewienia. Ale to nie jest cukierkowe powiedzenie, które zbiera sporo lajków na fejsie, okej, to nie to. To jest naprawdę głęboka filozofia, która pomoże nam przejść przez te momenty oporu, zwłaszcza w budowaniu biznesu i która pomoże nam zbudować biznes, jakikolwiek on jest i nie tylko biznes, ale akurat tutaj taka twoja profesja i pewnie większość takich ludzi będzie przychodziła w tym temacie, z takiej przestrzeni, która jest naprawdę głęboka. I jak nieważne co pojawi się na naszej drodze, to żeby pamiętać, że to jest to do odłupania, że to nie my, to nie nasza wina, nie tylko my tak mamy, po prostu taka planeta, ale to problem jest problemem, a my jesteśmy tu. I choć ten cud to może brzmi tak cukierkowo i bajecznie, to tak naprawdę w tym jest ogromna siła, ta determinacja, te dlaczego, ten potencjał, który skrywa się tutaj w każdym z nas, ta ciekawość, ta chęć doświadczenia tego i też ta wiara i pamiętanie tego, co tak często zapominamy, że my jesteśmy godni tego biznesu, sukcesu, obfitości, tej kreacji, która w nas jest. To wszystko skrywa się w tym słowie, tak. Więc takie przypomnienie sobie po prostu, że cokolwiek na tej drodze stoi, a będzie stało i to jest niekończąca tutaj podróż, ale jak my podejdziemy do tego procesu i do każdej trudności, która się pojawi w tworzeniu biznesu, kursów czy czegokolwiek, jak do po prostu czegoś do odłupania, jak do czegoś, co pomoże też nam odkryć coś na swój temat, a nie jako do takiego wdrapywania się, przerabiania, naprawiania i patrzenia na siebie, że tylko dlatego, że to stanęło na naszej drodze i urodziło po drodze, to my jesteśmy problemem i z nami jest coś nie tak, ja muszę siebie naprawić. To nie znaczy, że tam nie ma roboty do zrobienia, ale inaczej się tą robotę robi, kochani, jak patrzymy na siebie jak na problem, który trzeba wiecznie naprawiać, a inaczej ją się robi, jak patrzymy na siebie jako na cud, który ma tutaj robotę do zrobienia i potencjał do odkrycia, i firmę do zbudowania, i kurs do zrobienia, i w dodatku do podzielenia się tym z nami, bo my tu jesteśmy po drugiej stronie i czekamy na to. Nie wszyscy, nie wszyscy, ci, co mają, ci, co mają to zrobić, tak, bo tu miejsce dla każdego. Proszę tutaj nie myśleć, że wszyscy już tutaj, żeby się też tym nie zniechęcać, nie.
MP: Tak jest. Cudnie, dziękuję ci bardzo za takie podsumowanie tej naszej rozmowy. No i oczywiście ostatnie pytanie, gdzie osoby mają szukać więcej informacji na twój temat, odeślij nas tutaj do mediów społecznościowych, do twojej strony, gdzie można przeczytać więcej. Oczywiście wszystkie te linki lądują w notatce i tam oczywiście będzie można je sobie łatwo kliknąć i przejść do ciebie.
ES: Dziękuję. Ja jestem najczęściej na Facebooku, Ewelina Stępnicka, tak się nazywa mój fanpage, na Instagramie za wiele mnie nie ma jeszcze, ale poprawię się. Więc tam ja jestem najczęściej, kochani, zapraszam z całego serca.
MP: Super. Jeszcze raz bardzo serdecznie ci dziękuję za ten wspaniały wywiad, za cudowną rozmowę, za podzielenie się z nami swoim doświadczeniem, mądrością, po prostu cudownymi informacjami, które wierzę, że dla tak wielu osób, które nas dzisiaj miały okazję słuchać i były wielką inspiracją, i takim, wiesz, otrzeźwieniem w aspekcie, który był akurat im potrzebny, że dostały z tej rozmowy ten jeden element, tą wisienkę na torcie, która sprawi, że pójdą dalej, zrobią ten kolejny krok do przodu. Tak że bardzo ci serdecznie dziękuję za to nasze dzisiejsze spotkanie.
ES: Ja też dziękuję, dziękuję tobie, kochanie, za zaproszenie, dziękuję za stworzenie takiej pięknej przestrzeni, dziękuję za to, co robisz i tutaj dla nas, ale też dziękuję za to, że jesteś w moim życiu. No i dziękuję wam, kochani, za to, że jesteście, słuchacie, wspieracie, no i widzimy się na Internecie i nie tylko, w kreacji, kochani.
MP: Tak jest. I oczywiście serdecznie zapraszam, jak co tydzień, nowy odcinek podcastu Marketing MasterClass i do wejścia w notatkę, kliknięcia, pobrania informacji, przejścia, zakupienia, cokolwiek będzie tutaj adekwatne dla osoby, która słucha, serdecznie do tego zapraszam, a my się oczywiście słyszymy, jak co poniedziałek, w nowym odcinku podcastu. Do usłyszenia, cześć. Dzięki za spędzenie z nami czasu, zapraszam cię do bezpłatnego pobrania pierwszego rozdziału mojej książki „Jedna kampania do wolności. Jak stworzyć produkt online, pozyskać klientów i żyć na własnych warunkach”, zrobisz to na stronie jednakampania.pl/rozdział. Jeśli jesteś zdecydowany na rozwój swojego biznesu o produkty online i chcesz skrócić sobie drogę, to rekomenduję od razu zakupić książkę na jednakampania.pl. Wszystkie linki znajdziesz w opisie tego odcinka. A i jeszcze jedno, zapraszam też na moją personalną stronę internetową magdalenap.com, na której znajdziesz informacje o najnowszych odcinkach podcastu Marketing MasterClass oraz inne bezpłatne materiały potrzebne każdemu przedsiębiorcy do budowy stabilnego biznesu online. Do usłyszenia.